Braku konsekwencji ciąg dalszy..;/ Tym razem usprawiedliwiam się pobytem w szpitalu i ogólnie panującym późniejszym kiepskim samopoczuciem. Ale już jest lepiej, więc czas się brać za siebie, za bloga, za pracę, za naukę, za hobby i za znajdywanie szczęścia. Zaznaczam profilaktycznie, że kolejność ma się nijak do ważności wcześniej wymienionych.
Z rzeczy ciekawych: dwie karty mam na przyszłość i chcę wierzyć w tarota. Chcę znaleźć "mentora". Chcę też zmienić studia na poza-Bielskiem i miejsce zamieszkania na nie-poza-Bielskiem, więc jakby były jakieś wolne, niedrogie lokale to proszę o kody. Wczoraj daliśmy w dupę żabojadom i jesteśmy mistrzami Europy w siatę - oto mój wczorajszy powód do łez. Przedwczorajszy powód do łez to Inglourious Basterds - Tarantino nie zawiódł ani troszkę.
Ze spostrzeżeń: można w tym malutkim mieście spotkać jeszcze miłych i ciekawych ludzi, których wcześniej się nie znało. Wieczorami i wczesnym rankiem pachnie już jesienią. 2009 rok jest rokiem związkorozpadowym. Moja kotka jest z dnia na dzień coraz piękniejsza. Alkohol powoduje czasem amnezję (prawda Panie Zając, Panie Dyzio i Panie Marecki?):)
Więcej spostrzeżeń będę umieszczać na bieżąco.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz