czwartek, 18 czerwca 2009

półrocze almost done:)

Jeszcze niecałe dwa tygodnie i skończy się pierwsze półrocze tego roku. Obfitowało w wiele dziwnych zdarzeń i w rozpady wielu związków wydających się "forever". Mimo natężenia przykrości, z nadzieją patrzę w przyszłość i czuję, że ta druga połowa może przynieść dużo dobrego. Tak by wypadało chociażby dla utrzymania równowagi we wszechświecie:) Ale nie tylko półrocze mija. Za dwa tygodnie stuknie mi ćwiartka i przeraża mnie to niezmiernie. Gdzieś w umyśle roi mi się, że to moment przełomowy a ja tak niewiele osiągnęłam. Wręcz przeciwnie - mam mniej niż kiedyś. Ale może to i dobrze - zaczynam od nowa - tabula rasa - zbuduje sobie teraz stabilniejszy świat:) a potem, kto wie, może będę żyć happily ever after, hehe.

środa, 10 czerwca 2009

Po i przed

Weekend upłynął intensywnie i szybko. Nie było żadnych tragedii i nic mnie nie zabiło. Koncert był fantastyczny, urodziny Peggy również a i wyjścia na lotnisko pełne przygód. Ogólnie weekend można zaliczyć do bardzo udanych. Jeśli chodzi natomiast o moje (kiepskie ostatnimi czasy) samopoczucie - poprawiło się znacznie. Można nawet rzec, że wykonało obrót o 180 stopni. Dużo daje pogodzenie się z rzeczywistością, z ludźmi i ich wyborami, a przede wszystkim zaprzestanie walki z wiatrakami. Nowe motto na dziś: uśmiech lekiem na całe zło wewnętrznego świata:) Przede mną długi weekend, ale póki co plany są tylko na połowę. Miejmy nadzieje, że będzie choć po części tak sympatycznie jak w poprzedni.

piątek, 5 czerwca 2009

Myśli na dobry początek.

No i dołączyłam do grona znajomych posiadających swoje blogi.
Po co mi to? Tego jeszcze nie wiem, ale skoro pojawiła się chęć - postanowiłam spróbować.
Sytuacja życiowa, w jakiej obecnie się znajduję, zachęca do obnażania swoich myśli publicznie.
Może dzięki temu będę mniej gadać i dam odpocząć ludziom wokół mnie:)
Myśl numer jeden do zapisania: życie jest nieprzewidywalne.
Uzupełnienie do tej myśli: niestety nie zawsze w pozytywny sposób.
Myśl numer dwa: trzeba naprawdę zjeść z kimś przysłowiową beczkę soli, żeby wiedzieć kim tak naprawdę jest.
Uzupełnienie do myśli numer dwa: z niektórymi nie warto nawet zaczynać.
Myśl trzecia -zaczerpnięta z wczorajszej rozmowy z Panem S. - człowiekiem, którego uwielbiam i szalenie szanuje: miłość to kwestia woli.
Uzupełnienie do tej myśli: mam nadzieję, że tak jest i ciągle mam wpływ na swoją wolę.
I myśl ostatnia: prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Uzupełnienie do tej myśli, skierowane do Madame R. (i skradzione z opisu tej samej osobie): You my friend, I will defend and if we change, well I love you anyway.
A dziś przykry będzie dzień (choć w dawnych planach miał być świetny) ale co nas nie zabije to nas wzmocni - a to nas na pewno nie zabije Madame R.:)